
Rozmowy, ktore wydarzyly sie bez slow…
- Ewelina Lelewska
- 19 cze
- 1 minut(y) czytania
Najwieksze rozmowy w moim zyciu odbyly sie w ciszy.
Nie padaly pytania.
Nie bylo odpowiedzi w klasycznym sensie.
A jednak rozumialam wszystko.
Siedzialam w milczeniu i czulam, jak ukladaja sie we mnie rzeczy, ktorych nie potrafilam nazwac.
Swiat zwalnial, kiedy przestawalam mowic.
I nagle pojawialo sie miejsce na to, co naprawde wazne.
Cisza nie byla pustka.
Byla przestrzenia, w ktorej wszystko moglo zaistniec bez przymusu.
Nie potrzebowalam wyjasnien.
Nie oczekiwalam wyrazen.
Bylam, i to wystarczalo.
W ciszy slyszalam najglebsze prawdy.
Slyszalam zrozumienie, choc nikt nic nie powiedzial.
Slyszalam siebie — bez pospiechu, bez zaklocen, bez oceny.
Ludzie czesto boja sie ciszy.
Boja sie, ze ujawni to, co od lat chowaja.
Ale cisza nie jest niebezpieczna.
Jest uczciwa.
Pokazuje to, co zyje pod powierzchnia, czego slowa nie potrafia udzwignac.
Rozmowy, ktore prowadze w ciszy, sa najbardziej autentyczne.
To w nich rozpoznaje smutek, ktory nie potrzebuje nazw.
To w nich pozwalam sobie na niewiedze.
To w nich dojrzewa spokoj, ktorego nie da sie przyspieszyc.
Nie trzeba zawsze odpowiadac.
Nie trzeba szukac slow.
Czasem wystarczy byc.
Czasem wystarczy wysluchac tego, co pojawia sie pomiedzy oddechami.
Swiat pelny jest dzwiekow, ale nie zawsze jest w nim sens.
Cisza nie udaje, nie walczy o uwage.
Ona trwa.
I czeka, az bedziesz gotowa uslyszec.
Jesli nie wiesz, co dalej …jesli pytania powtarzaja sie w glowie jak echo, jesli wszystko w Tobie szuka, a nic nie znajduje pozwol sobie zamilknac.
Nie ze slabosci.
Ze sily.
Ze zaufania, ze odpowiedz nie zawsze musi byc wypowiedziana.
Czasem prawda przychodzi cicho.
I zostaje na zawsze.
I tak sobie dzisjaj pomilczymy…
🤐



Komentarze