Wspolny kawalek nieba …
- Ewelina Lelewska
- 31 lip
- 1 minut(y) czytania
Czasem nie potrzeba wielu slow ani wielkich gestow.
Wystarczy wspolny kawalek nieba – ten sam, pod ktorym stoja dwie osoby.
Kazda z wlasnym swiatem, ale gotowa dzielic przestrzen ciszy, spojrzen i obecnosci.
Niebo, choc rozciaga sie nad wszystkimi, dla kazdego znaczy cos innego.
Jest miejscem tesknot, marzen, przemyslen.
Ale gdy dwoje ludzi zaczyna patrzec w tym samym kierunku, cos sie zmienia.
Powstaje wspolna przestrzen – nie materialna, lecz emocjonalna.
Punkt styku dwoch rzeczywistosci.
To nie jest moment, ktory da sie precyzyjnie okreslic. Nie pojawia sie nagle.
Rodzi sie powoli – w rozmowach, w milczeniu, w prostych chwilach.
W tym, ze ktos rozumie, nawet bez slow.
W tym, ze obok siebie mozna po prostu byc, nie udajac.
Wspolny kawalek nieba to nie miejsce.
To stan.
To decyzja, by niebo, ktore do tej pory bylo tylko jednym z wielu, stalo sie czyms wspolnym.
Przestrzenia, gdzie nie trzeba niczego udowadniac.
Gdzie niebo jednej osoby nie przeslania nieba drugiej – a raczej razem tworza cos wiekszego.
Czasem najglebsze polaczenia rodza sie w ciszy.

Pod niebem, ktore staje sie wspolne nie dlatego, ze takie bylo z gory przeznaczone, ale dlatego, ze ktos zdecydowal sie w nim pozostac.
Po drugiej stronie Nieba
LLWSKA❤️



Komentarze